NA MYŚLI PUBLICZNOŚCI
I oto w tej atmosferze na pytanie wracającego do domu Karenina, co robi jego żona, pada odpowiedź starego sługi: «Zajmuje się Vgiejem Aleksiejewiczem». Publiczność wybucha wtedy^ gromkim śmiechem, który przy następnych ujęciach przekształca się w nerwowy szmer. Wszak Anna Arkadjewna, jak się to zaraz wyjaśnia, zajmuje się swoim synem (uczy go gry na fortepianie). Właśnie on jest Siergiejem Aleksiejewiczem, a nie Wroński, o którym pomyślała publiczność usłyszawszy imię własne oraz imię ojcowskie! Zauważmy, że — sądząc z tego — publiczność już niemało wie o rosyjskiej etykiecie językowej, a więc, jeśli kogokolwiek nazywa się imieniem ojca, tym samym okazuje sig mu szacunek.
Znalazłeś się tutaj dzięki poniższej frazie kluczowej: